Pył istnienia.
Każdy z nas jest jak pył istnienia, na
wietrze
Każdy z nas ma `coś`, lecz `coś innego`
chce
Pukam do tysiąca drzwi, a otwieram jedne
To znowu był błąd lecz ja się nie
zniechęcę
Kochałam przecież tego chłopca całym
sercem
Teraz stoje na roztaju dróg, nie chcę
więcej
jestem w rozterce..
Pukam do tysiąca drzwi, lecz każde
zamknięte
Pragnę je wyważyć, lecz związane mam
ręce
Krzyczeć chcę, ale nikt nie słyszy
Głuche wołanie, milczenie w ciszy
Znów jestem pyłem, zawsze tak było.
Nic się od dawna jeszcze nie zmieniło
Zamykam oczy, usta. Też cisza..
nie ważne jak krzycze, Ty jakbyś nie
słyszał
Kochałam, naprawdę kochałam,
Oddałam, swe serce oddałam..
i znikam
jestem pyłem istnienia...
i znikam..
już nie ma Twojego ramienia
które wcześniej niosło oparcie...
więc znikam..
jakbym we wnątrz umarła :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.