Rana
Przepraszam...
Dziś po raz kolejny zadałam Ci ból
niby maleńki, nic nieznaczący
a jednak wbił się w pamięć
jak sztylet w serce
zranił Cię tak mocno
tak bardzo się starałam, by
zasłużyć na Ciebie
a teraz stoję wśród swoich łez
błagając o szansę
"przepraszam" pada z moich ust
kolejny już raz
A czy Tobie wystarczy cierpliwości
by powiedzieć raz jeszcze
"jest dobrze"...
Łzy powoli spływają po policzkach
spadając bezgłośnie na klawiaturę
czerwono- czarne oczy patrzą na telefon
może zadzwoni
odbiorę i usłyszę Twój ciepły głos
"nie płacz"
ale czy to jeszcze możliwe?
nie wiem czy nie za późno
ale dzisiaj już wiem
jakie uczucie do Ciebie mną ogarnęło
takie proste te dwa słowa
tak garnęły się na usta
lecz dopiero dzisiaj
mogły wyjść z cienia...
lecz czy tak się stanie
zależy od Ciebie
jedno Twoje słowo
a wszystko się zmieni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.