Randka w ciemno...*
Przekonywał pewien młodzian, swoją to
wybrankę
Już od progu, że ją kocha i chce za ...
kochankę
Dziewczę rezolutne było i niby się
godzi
„Ale powiedz jak mnie kochasz”,
młodzieniaszka zwodzi,
„Kocham cię boś taka śliczna, że
kochać cię muszę”
„Skoro tak to bardzo dobrze, zdejmę
ja kożuszek”
„Kocham cię bo twoje lico jest
takie... prześliczne”
„Dobrze, za wyznanie twoje, zdejmę
ja szaliczek”
„Oczy masz takie okrągłe, niczym dwa
guziczki”
Kiedy tak ci się podobam, zdejmę
rękawiczki.
Myśli młodzian: „dobrze idzie, co tu
jeszcze wyznać’
aby wszystko szybko zdjęła, przestała się
guzdrać”
I brnie dalej, „śliczne dłonie,
właśnie takie lubię”,
„Skoro tak, to daj mi kapcie, zdejmę
ja obuwie”.
Niecierpliwość się podnosi i nie tylko, u
młodziana
Ona, choć coś z siebie z rzuca, ciągle
jest ubrana
„Kocham ciebie miła całą i twe małe
stopy,
Pozwól proszę za to, zdjąć twoje
rajstopy”
„Co do rajstop, to powoli możesz je
uszkodzić
Wiatr za oknem mocno wieje w czym ja będę
chodzić”
Czuje młodzian, że nie zdąży dobrać się do
miodu
Cały płonie, chęć w nim rośnie ale też i z
przodu
Kusi dalej, - „siądź na łóżku, będzie
nam wygodnie”
A sam czuje nie wytrzyma, chyba pękną
spodnie
„Czy mogę cię pocałować w ten śliczny
policzek
Zdejmij proszę tu gorąco, ten ładny
staniczek”
„Ależ miły, po co ci to, stanik
tak malutki
Zapal świece i zgaś światło, zrób nastrój
milutki”
„Dobrze, wiedz, że ciebie kocham i
przy blasku świeczki
Miła szybko nie wytrzymam, zdejmij choć
majteczki”.
Gdy to mówił, na myśl samą, że jest już u
bram
Wyobraźnia zadziałała... i po wszystkim,
został sam.
*tytuł zaczerpnięty z programu TV
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.