Rankiem
Przejdę rano po trawie bosymi nogami
tak by rosa mogła pieścić moje stopy
one to lubią, gdy między paluszkami
leciutko przeskakują jej zimne krople
Przejdę rano przez kamienną drogę
między kamykami balansując ostrożnie
by nie zranić żadnej stopy
aby ranek nadal był radosny
Przejdę rano przez zieloną łąkę
spojrzę w górę, gdzie promyki budzą
słonko
potem wzrokiem pole kwiatów omiotę
by nasycić swą duszę cudownym widokiem.
A potem
Przejdę przez trud reszty dnia
wzmocniona poranka radością
natchniona pięknem przyrody
do następnego brzasku dnia wytrwam
dam radę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.