Rapsodia płonąca...
Ten "gorszy" okres w moim życiu już dawno minął i znów mogę się cieszyć wszystkimi urokami naszej miłości MT-KC.
Dotykasz mnie tak lekko
koniuszkami swoich pragnień
zaklętymi w wilgotnej przestrzeni
języka...
dotykasz tak cicho
słychać śnieg za oknem
i czerwoną rapsodię w rozedrganych
żyłach
dotykasz niecierpliwie
dotykasz zachłannie
każde włókno westchnień
tańczy we mnie płomieniem
i wibruje krzykiem
do Ciebie Kochany...!
Włocławek: 15.12.2008
Z gorącymi pozdrowieniami w ten pochmurny poranek, Emi... :o)
Komentarze (6)
I więcej słów nie potrzeba. Piękny wiersz, subtelnie
napisany.
Piękny i bardzo delikatny wiersz. Pozdrawiam
Tak moze napisac tylko kobieta zakochana! Pieknie i
subtelnie. Twoje metafory sa po prostu genialne.
ladna zmiana usmiechem plynie slowa spiewaja kocham
wolaja:) pozdrawiam:)
Pięknie to ujęłaś
Pięknie, swobodnie, delikatnie napisany wiersz.