ratunku..
Szeptem wołam o pomoc..
O jakiś promyk światła..
Krzyczeć już nie umiem..
Bo i tak nikt nie słyszy..
Więc może mój szept..
Tak słaby..
Że ledwo słyszalny..
Może ten szept usłyszysz..
Wołam szeptem..
Oddycham szeptem..
Kocham szeptem..
Ale.. Czy umrzeć mi..
Przyjdzie również szeptem..?
.brakuje mi mojej siostry..
autor
Anastazja..
Dodano: 2006-02-06 22:10:28
Ten wiersz przeczytano 694 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.