Rażony kurzem
Nie patrzę Ci w oczy
nie widzę sensu
ja prosty zamek
od drzwiczek kredensu
gdzieś w tło wtopiony
rażony kurzem
niedostrzeżony
choćby i cudem
Plama od masła
zaciek oleju
chwytało za gardło
już bardzo wielu
nigdy przełomem
być to nie mogło
jestem tu po to
by wam się wiodło
Na przeciw mnie ona
ach jakże wrażliwa
krucha i delikatna
kuchenna szyba
raz pamiętam dawno
nadgryzł ją czas
latami zapominano
nie wymieniono ni raz
autor
YARI
Dodano: 2011-02-13 13:46:24
Ten wiersz przeczytano 644 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
ładnie się czyta ..i pełen optymizmu do czegoś
porównane ...pozdrawiam ciepło
lubię takie wiersze z pozoru od rzeczy, ale do
rzeczy... abstrakcja i personifikacja - to jest to.
witaj, świetny wiersz. takie niby codzienne,
niezbędne przedmioty, spełniają różne ważne funkcje a
na co dzień nie są dostrzegane. tak bywa i z ludźmi,
spokojny, pracowity, zwykle jest niedostrzegany. ten
co krzyczy tak.
pozdrawiam.