Rejs
Lubię te dni
kiedy zapalasz
ciepłe lampy spojrzeń
rozkładasz parasol troskliwości
podajesz uśmiech na deser
bym mogła skosztować
do woli
Lubię gdy nie pytając
o zgodę
przykładasz plastry dotyku
co jak welwet
pieszczą i goją
nie zabliźnione rany
gdzieś w środku
Lubię gdy jesteś
o krok
od przestąpienia progu
raju
poisz kroplami szeptu
który rozlewasz
na dnie mego serca
Lubię wyruszać z Tobą
w długi rejs
po wzburzonym morzu
nieokiełznanych pragnień
i namiętności
których już nic
nie powstrzyma
Zabierz mnie ponownie
w podróż daleką
z której trudno będzie powrócić
odpłyńmy razem
ten ostatni raz
Komentarze (3)
Zgadzam się z krzemanką, ale i tak mi sie podoba.
Pozdrawiam :)
Podoba mi się, ale myślę że w wersji nieco okrojonej
brzmiałby lepiej. np
Lubię te dni
kiedy zapalasz spojrzenia
rozkładasz parasol troskliwości
i podajesz uśmiech na deser
itd. Wiadomo, że to opinia czytelniczki, a nie
eksperta. Miłego dnia.
Upojona słowami dotarłam do portu - podobał mi się ten
rejs :) Teraz ja biegnę do swjego marynarza po plastry
dotyku - pięknie :) Dobrej nocy !