Rękawiczka***
Bezkształtne słowa
wirują w pustej ciszy,
gdzie moja naga dłoń
szuka rękawiczki
z Twoich palców.
Bezsilne słońca
opadły na podłogę
i zmiatają ostatnie westchnienia
zbyt ciężkie od łez.
Zimne ramiona
w niemym geście uśpione
tulą już tylko
puste ramki na zdjęcia.
Na porozdzieranych fotografiach
zbyt pięknie wyglądam
całując powietrze
z obdartym nosem.
Nawet świerszcze grają
trochę ciszej,
jak gdyby wiedziały,
że najmniej mi ich brakuje.
Choć zimno maluje dziś kwiaty oddechem
podniosę oczy ku niebu,
szukając dziurawego słońca
i obojętnie minę Cię
na sztucznie zatłoczonym chodniku...
Dziś ufać mogę już tylko teoretycznie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.