Romans
Widziano ich znów tam
Szli wzdłuż ogrodu
Zatrzymali się i znów szli
Zakochani
Nie potrzebowali słów
Bez nich świetnie się rozumieli
Potrzebowali tylko bycia przy sobie
Tych spojrzeń i tych pocałunków
Tak było latem
W tym ogrodzie pełnym róż
Szli wciąż zakochani
Bez słowa bo tak lepiej
Nastała jesień
I znów ich widziano w ogrodzie
Chodzili wśród szeleszczących liści
Tak kolorowych i różnorodnych
Przyszła zima
Śnieżna i zimna lecz piękna
On trzymając ją za rękę
Prowadzi ją znów tą samą dróżką w
ogrodzie
Zima minęła nastała wiosna
On w ogrodzie został sam
Ona odeszła
Zostawiła go samego na tym świecie
Choć tak naprawdę ona wciąż była
Cały czas była z nim w ogrodzie
Niewidzialna przez innych
Widziana przez jego serce
Widział ją dzięki miłości
Miłość dała mu siłę
Siła pozwalała mu wciąż chodzić do
ogrodu
A ogród był nią
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.