Romans
Świt spija z nocy,
małymi łyczkami atrament.
Wiem, że już odchodzisz,
tęsknota pozostaje.
Spotkamy się ponownie
na dróg rozstaju.
Przybędziesz, gdy gwiazdy
zbledną dzień witając.
Nie spóźnij się, proszę.
Skróć oczekiwanie,
zbyt krótko trwa
to nasze spotkanie.
Ona czarna, roziskrzona.
On anemiczny i blady,
od zarania dziejów
w romans uwikłani.
Komentarze (40)
ładny wiersz ciekawie się czyta
Ładny wiersz :)
romanse mają to coś
Dołączę z komentarzem do Ryszarda
Pozdrawiam:-)
Myślę że romans ciemnej nocy i bladego świtu jest
wieczny...tak zrozumiałam ...pozdrawiam.
pewien wędkarz zapalony hen spod wioski Dyby
ruszał w nocy powędkować i to nie na niby
szepcze raz rankiem zaspanej żonie
dziś zła pogoda jestem kochanie
-no a popatrz ten mój wariat pojechał na ryby:)
pozdrawiam z humorkiem:)
Piszesz o związku, który potrafi dać wyjątkową radość
i rozniecić przygasający w sercu płomień. Wielu o tym
marzy, ale nie wielu ma odwagę by tego stanu doznać.
Pozdrawiam:)
Fajny wiersz :)
wielu się marzy
zobaczyć świt
na rajskiej plaży...
+ Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz komentarz
jasne, nich się nie spóźnia...romans jest
niecierpliwy!
hm... pasuje mi tu księżyc z nocą odwieczni
kochankowie...
-- pięknie ubrałaś w słowa ten romans...
- :)
uroczy romantyczny wiersz Pozdrawiam:))
Ku sobie się mają,
choć się rozmijają!
Pozdrawiam!
Oj, to romans, ktory sie nigdy nie skonczy.
Ciekawie ujety, temat.
Podoba sie wiersz.
Pozdrawiam cieplo.