Romantyczka - część IV ostatnia
Znajomość Malwiny z Fabianem nabierała
coraz to większych rumieńców. Fabian
przystojny, urokliwy młodzieniec, cieszył
się dużym zainteresowaniem płci odmiennej,
lecz zawsze tęsknił do tej jedynej miłości,
którą dała mu Malwina. Był przekonany, że
ta miłość jest inna, taka od serca, której
można zaufać. Inne kobiety budziły w nim
bardziej uczucie erotyczne. Malwina zaś,
była jego spełnieniem, urocza, wrażliwa,
religijna. Miała w sobie tyle piękna
duchowego. Można było z nią porozmawiać na
każdy temat, jak z prawdziwym
przyjacielem.
Należała do " Ruchu Czystych Serc", do
którego dołączył Fabian. Tam pogłębiali
swoją wiedzę religijną i uczyli się, jak
pielęgnować miłość, by trwała przez całe
życie.
Po roku swojej romantycznej znajomości,
zawarli ślub kościelny i cywilny. Po
ceremonii, było skromne przyjęcie
najbliższej rodziny, a zaraz na drugi dzień
wyjechali w podróż poślubną do Hiszpanii.
Zwiedzili Madryt, Barcelonę i Grenadę,
zachwycając się przepiękną architekturą.
Przeżyli tu cudowne, niezapomniane chwile,
pełne uniesień. Byli tak szczęśliwi i
zauroczeni sobą, że nieraz zapominali o
całym świecie. Czuli jakby mieli skrzydła,
które unosiły ich coraz wyżej, napełniając
ich serca dotąd nieznanym szczęściem.
Gdy wrócili z romantycznej podróży
poślubnej, zamieszkali u rodziców Malwiny,
w jednej z podwarszawskiej miejscowości.
Zarówno rodzice Fabiana, jak i Malwiny byli
bardzo zadowoleni ze szczęścia swoich
dzieci, że tak mądrze potrafili ułożyć
sobie życie.
Fabian znalazł popłatną pracę, jako
informatyk, zaś Malwina podjęła pracę
psychologa - stażysty w Warszawie, z myślą,
że w przyszłości otworzy własny gabinet.
Miłość ich dalej rozkwitała. Pielęgnowali
ją, jak kwiaty w ogrodzie. Wiedzieli, jak
wiele od nich zależy, że do prawdziwej
miłości trzeba dojrzeć, a każde zło
czyhające na jej drodze usuwać, jak
chwasty, które nie mogą zagłuszyć
najpiękniejszego kwiatu miłości.
Komentarze (65)
piękne" jak chwasty, które nie mogą zagłuszyć
najpiękniejszego kwiatu miłości."
Pięknie, o takiej miłości można pomarzyć, ale też u
Ciebie przeczytać. Grażynko, rozmarzyłam się.
Pozdrawiam cieplutko:)
niby prosto a romantycznie i sielankowo i niech tak
trwa:)
Motylku można w życiu i pomarzyć, ale i wiele z tego
do życia wprowadzić.
Dobrej nocy dla Ciebie i Obywatela.
Jakbym czytał opowieść z innego świata.Zakochani jak
dwa motyle, jak para łabędzi.Rozmarzyłem się.Piękny
"motyl" miłości.Dziękuję za chwile
romantyzmu.Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
piękna historia, pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa Grzesiu.
Grażyno! Przepiękne opowiadania piszesz, jestem pod
wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie i ukłony zostawiam
wraz, z życzeniami dobrego dnia i tygodnia.
Dziękuję miłym Gościom za wizytę.
Do Mariat - jeśli chodzi o zakończenie, myślę, że może
być moja i twoja wersja. Zamiennik można zastosować.
Dobrej nocy.
Nic nam raz na zawsze nie jest w życiu dane,
kwitną wciąż uczucia, gdy pielęgnowane!
Pozdrawiam!
Masz talent do takich opowiadań. Pozdrawiam
Piękna historia Grażynko,pozdrawiam
Tak ładnie wprowadzałaś w życie tych dwojga ,że już
myślałam, coś złego się wydarzy.Paradoks szczęścia .
Podobało się mi to opowiadanie,
Dziękuję,że bywasz u mnie pozdrawiam .
Odniosłam wrażenie, że w pierwszej części opowiadanka
za często używałaś imion, szczególnie Fabiana. Lepiej
by się czytało, gdybyś zastosowała jakieś zamienniki.
Ale całość niezła, choć tu moim zdaniem małą
popraweczkę warto zrobić.
----
"a każde zło czyhające na jej drodze usuwać, jak
chwasty, które nie mogą zagłuszyć
najpiękniejszego kwiatu miłości." =
= a każde zło czyhające na ich drodze, należy usuwać
jak chwasty, bowiem mogą zagłuszyć
najpiękniejszy kwiat miłości.
Dziękuję Jaro. Miłej niedzieli.