romantyczność reumatyka
maj okrzepł chlorofilem w blaszkach
i czerpie nastrój prosto z gleby.
wilgoć się snuje bez potrzeby
chociaż już wyschły dna we flaszkach.
wiosna rozmemłana co rano
tę samą, mglistą suknię wdziewa.
słowik obrażony nie śpiewa
ani nie zakląska sopranem.
dzwonią konwalii aromaty,
budzą zapał w lilaka kiściach,
owady żerują na liściach -
niepoprawny ze mnie romantyk.
V.T. maj 2008
Komentarze (19)
Wiosna jest rozmemłana i wilgotne łęgi, ale słowik nie
śpiewa, no bo się przeziębił.
Zatem zmieniłes nicka w "niepoprawnego romantyka"?
Ładne mrugnięcie rymami, na przekór. Faktycznie
higroskopijnie w tym maju i człek, i wiersz
nieobojętny.:))
CHWAŁA ROMANTYKOM!
Oj, naprawdę niepoprawny z Ciebie romantyk!
Wiersza, który sam siebie traktuje z przymrużeniem oka
- nie ima się krytyka, dlatego dam sobie spokój z
analizą!
Świetne połączenie fachowego, botanicznego nazewnictwa
z poetyckim zachwytem.
Czyta się z uśmiechem i czuje w nim wiosnę.