rosa pocałunków
Obudzona porannym brzaskiem, otulona
ciepłym kocem,
otwieram oczy, by dojrzeć światło
dzienne.
Nie dostrzegam nic prócz ciszy, która
nastraja się wokół mnie,
lekkiego powiewu wiatru za oknem, który
uspokaja mnie,
ostrych promieni słońca i koncertu
porannych śpiewaków,które budzą mnie do
życia.
Widzę siebie samą ...
Ty pochylony nade mną osładzasz mi
dzień.
Budzisz mnie swoim dotykiem,
pocałunkami w nieskończoność rozpalasz mnie
jeszcze bardziej.
Twoje pocałunki są takie lekkie jak
wata,mokre jak poranna rosa,
w której mogę się przejrzeć,by dojrzeć
owoce milości...
Ta rosa jest dla mnie wszystkim-
słodyczą i troskami.
W swym porannym blasku pogłębia mnie w
słodyczy twojej...............
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.