Róża
Zapatruję się w Ciebie słuchającej
Brahmsa
I w Twoje dłonie wędrujące po stole
Jakbyś szukała czegoś bardzo ważnego
Jakbyś próbowała zebrać z niego myśli
Swoje, a później ułożyć z nich melodię
Na kształt tej dawnej poezji
młodzieńczej
W której kiedyś kwitłaś jak róże w
ogrodzie
Lecz przyszedł silny mróz i zmroził te
melodie
Płynące z Twojej duszy tak słodko i
łagodnie
I tak niespodziewanie uschły róże Twoje
I z nimi Twoje serce, nadzieje i dłonie
nawiązując do "Cudzoziemki" M. Kuncewiczowej
Komentarze (12)
O, tak. Najprzyjemniej się czyta Kuncewiczową w
KUNCEWICZÓWCE, w Kazimierzu Dolnym.
tęsknota za tym co było piękne w miłości.
Jest mała rysa na tej płycie.
Miłość, jest jak ta róża - jeśli jej nie podlewasz -
usycha lub więdnie... Piękne (choć smutne) przesłanie.
Miłego wieczoru :) B.G.
No to się dzieje.
No cóż, czasami i tak z ta miłością bywa. Nie zawsze
jest nam przychylna.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
:)
Ciekawy wiersz, pełen smutku.
Pozdrawiam
Wiersz warty doszlifowania.
Pozdrawiam
Ładnie, choć niestety ze smuteczkiem w tle, niedobrze
gdy serce jest zmrożone wraz z nadzieją,
zawsze myślałam, że ona umiera ostatnia...
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S Awatar jakby znajomy...
Nawiązanie godne oryginału. Wprawnie prowadzony.
- b. ładnie, szczególnie puenta smutno, ale pięknie
wieńczy wiersz, te dłonie, eh.