róża i kamień...(miałem dostać...
Miałem dostać miłość, żebym był
szczęśliwy,
całe swoje życie zamieniam w czekanie,
stało się już wszystko...tyle, że na
niby...
dosięgła mnie róża...lecz za nią spadł
kamień.
Potajemne słowa, wiatr rozrzucił w
niebyt,
bo po każdej ranie pozostaje blizna...
mogę wierzyć w miłość...mogę w nic nie
wierzyć,
kiedy w krwioobiegu sączy się trucizna.
Miałem dostać miłość, jestem już
spokojny,
chociaż moje życie, znowu legło w
gruzach....
sam ze sobą toczę:bitwy, walki, wojny...
w piersi pękło serce...dotknęła je róża.
Komentarze (6)
Zgadzam sie z Wierzbinka wiersz zrozumiały....Miłość
trzeba pielęgnować....nic nie mamy na zawsze Pewnie
to nie była miłość odwzajemniana Odwzajemniana jest
najpiękniejsza ,nic straconego........Szukaj swej
miłości ona na Ciebie czeka i uśmiechnij się trzeba
żyć dalej Powodzenia
Nie każdy wiersz pisany z sercem musi mieć rymy by go
zrozumieć.Dla mnie wiersz zrozumiały...Pozdrawiam
przypomniał mi Twój wiersz "W Weronie" i znów smutek
ale jakże opisany
tak to bywa w życiu , w róże tez czasem ktoś rzuci
kamieniem...zgadzam się z poprzednikiem , zmieniłabym
ten niebyt na inne słowo...pozdrawiam
Wiersz łączący piękno formy z niebanalną treścią. I ta
średniówka równiutka, akcenty jak należy, pięknie.
Jestem pod wrażeniem.
Trochę słabe rymy, ale treść wcale niezła. Jakkolwiek
"niebyt" jako coś, czego nie ma (wg. filozofów i
logików) zmieniłabym na inne słowo... Jakie - wg.
dopasowania autora. Poza tym, całkiem miło się czyta.