Rozbudzenie
Gdy rozbudzę cię rankiem intymnie
i wypieszczę od stóp aż po szyję,
przymkniesz oczy, roztopisz się we mnie,
dzienne troski z twojej twarzy zmyję.
Delikatnie dłoń na twojej położę,
i ramieniem obejmę, przytulę.
W każdy dzień radość, szczęście przybliżę.
Ciemną nocą zacałuję czule.
Ramię podam, ty marzenia unieś,
zaprowadzę w cudowne sny chętnie.
I nie zmieniaj się, bądź jaką jesteś.
O nic dzisiaj nie poproszę więcej.
A ty rankiem mnie witaj uśmiechem
i nie pytaj co nam dzień przyniesie.
Popłyniemy niedzisiejszym czasem,
z wonnej wiosny aż po złotą jesień.
Komentarze (70)
Mariat,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam :-)
Romo,
dzięki za tak miłe słowa.
Ten peel już taki jest, niepoprawny romantyk ;-)
Pozwolę sobie za Romą.
Bardzo płynny wiersz i w dodatku ciepły.
Nic więcej nie można dodać do takich romantycznych
wersów, gdy peel, tak pięknie do peelki
przemawia...tylko można upajać się szczęśliwością:-))
Andrzej13,
dzięki za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam
Ładnie. Moje klimaty...
-pozdrawiam -
:)
Al-bo?
Jednak "i" ;-)
romantycznie i optymistycznie:)
Wando,
życie jest zbyt krótkie aby smucić się ;-) Szukajmy
powodów do radości.
Miłego dnia!
Ewo,
tym "achem" określiłaś miłość ;-))
Pozdrawiam
Cii-szo/Halinko,
strofki rymowane czy też nie, mniejsza z tym. A ja i
tak wiem, że lubisz mnie odwiedzać (od czasu do czasu)
;-)
Uśmiechniętego dnia życzę! ;-)
Mariusz trzyma Ciebie za słowo ;) Zobaczymy czy
przecztasz namietnie mój nastepny tekst ;)
Zartuję ale mnie ubawiłeś :) Dzieki
ach! Ta miłość:)