Rozbudzona miłość....
a kiedy już się rozbudzisz
ze snu miłosnych uniesień
wyplątuj się powoli
z sieci zczepionych uczuć
ręka po ręce
noga po nodze
i inne części ciała
tylko uważaj na włosy
rozanielone w poduszkach
by pajęczyna tak żmudnej miłości
nie uległa zniszczeniu
wargi odrywaj powoli
od przyschniętych wieczornych pocałunków
i studź za dnia stopniowo
rozżarzoną miłość
podtrzymując ogień namiętności
do łatwego rozniecenia
następnej nocy
22.o1.2009
Komentarze (9)
Ryszardzie Twój wiersz bardzo miło mnie
zaskoczył...nie sądziłam że moja kołysanka aż tak
zadziała na kogokolwiek i nie ukrywam że czuje wielką
satysfakcje...te słowa ...a kiedy będziesz
zasypiał...powstały kiedy wracałam z pracy do
domu...Ryszardzie dziękuje za miłą niespodziankę
mhmmmmmmm pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem:)
Zasypiamy i rozbudzamy się, tak to już jest... Ciekawy
wiersz...
delikatnie...zmysłowo...namiętnie...wargi odrywaj
powoli od przyschniętych wieczornych pocałunków....
No Rysiu jestem pod wrażeniem. Coż za subtelność :)
Ciekawy erotyk-całkiem miły.Pozdrawiam
Delikatny wiersz, porównam tematyke wiersza do
pięknego motyla, który spokojnie siedzi, i ta miłośc
jak motyl żeby nie odleciała potrzebuje lekkich ruchów
by nie została nagle spłoszona gwałtownym gestem.
O rany! ależ to zmysłowe...
No to faktycznie nie powinien ogień namiętności
ostygnąć jak było dobrze podłożone,a tak na dobrą
sprawę to tutaj reguły nie obowiązują..powodzenia
Ciekawie, nie powiem, ciekawie