rozmowa z biografem
tak - możesz napisać, że wierzę w
gniazda
tylko nie jakieś brednie, że las i to jedno
drzewo
bo sinus własnego kąta (wbrew
twierdzeniom)
decyduje o wyborze spośród
najwłaściwszych
naprawdę wyznajesz te bajki o połówkach
jabłka?
ja już dawno przestałam, tak, proszę,
zapisz
teraz bliższe są mi ziarna maku jako obraz
szans
i to, że trzeba nie chcieć, żeby nie
odnaleźć
nie potrafię opowiedzieć o uczuciach do
wewnątrz
zresztą, pełnego rozkwitu spodziewam się w
sierpniu
boję się jedynie zamiany w namoczony
biszkopt
rozumiesz, pierwsze dziecko, rozmiękczenie
myśli
nie nazwałabym tego punktu bardziej
zwrotnym
niż pójście do szkoły czy nawet
małżeństwo...
już późno, a w ciemności rozwiązuje mi się
język
dokończymy innym razem, może w nowej roli
(to na razie bardziej szkic)
Komentarze (52)
HENO fajnie że ktoś tu stara się chociaż zrozumieć
wiersze. Niezły pomysł na interpretację, ale wydaje mi
się, że nie o to chodzi.
,,tak - możesz napisać, że wierzę w gniazda" wybacz,
ja nie rozumię co próbujesz przekazać tym wierszem
czytelnikom...
Myślę, że na tym specyficznym forum nikt nie zrozumiał
wiersza. Nie jest to moim zdaniem wiersz o
macierzyństwie. Autorka mówi w nim nam (czytelnikom)
poprzez biografa o swoich rozterkach związanych z
macierzyństwem.
Wiersz jest dokładnym oddaniem nastroju w jakim
znajduje sie przyszła matka, która znalazła sie w
pułapce. Dziecko nie będzie miało ojca a w związku z
tym nie potrafi dzisiaj powiedzieć czy wystarczy jej
determinacji żeby pokochać dziecko. Ma nadzieję, że
czas do poczęcia to jeszcze zmieni. Wiersz jest nieco
chaotyczny, tak jak myśli i rozterki autorki. Teraz
jeszcze nie wie o tym, że jest to w jej życiu punkt
zwrotny ! Znacznie ważniejszy niż pójście do szkoły
czy małżeństwo... To co sie stanie w sierpniu jest
kwintesencją kobiecości...macierzyństwo.
Z opisu wnioskuję, że jest to wyznanie osobiste, życzę
więc żebyś swój stan od dziś nazywała NADZIEJą.
Henryk
Nie zgadzam się z Ankar1 ... wiersz ma w sobie pewną
tajemniczość ...
jest taki innych od wierszy ....
moze mało wiersza w wierszu , ale podoba mi się taki
styl... każdy pisze, jak chcę :) ważne że tworzy się
własne wizję ...
Ciekawie naszkicowana peelka- rodzinne gniazdo,
zasadzone drzewo, wybudowane cztery kąty (?) Dość
przewrotnie o szansach (nadziei?). Dziecko-
macierzyństwo i emocje nad szkiełko i oko (?) I
szczerość nie lubiąca światła dnia. Sorry, że
pointerpretowałam sobie, ale... Pozdrawiam
krótko mówiąc:niepodoba mi sie w jaki sposób
krytykujesz a raczej wysmiewasz innych. a i przy
okazji nieuważaj się za niewiadomo co bo ten twoj
wiersz jest jak konstrukcja cepa pozdro:):)
Mogę tylko odpowiedzieć: Zastanów się następnym razem,
zanim zaczniesz się bawić w psychologa.
Powiedziałabym że złośliwa krytyka lepiej Ci wychodzi
niż pisanie wierszy Może komus się to podoba mi nie
.Jestes rozgoryczona zyciem i dlatego pewnie
zazdrościsz innym radości serca i tego że inni sa
lubiani i sa w kręgu zainteresowania a Ty nie Jestem
Twą poezją rozgoryczona tak jak poezja Lady Evil Obie
duzo kraczecie widzicie drzazge w oku blizniego a
belki w swoim nie zauważacie a szkoda.życze
życzliwości i radości serca ,spojrzyj na świat sercem
wtedy zobaczysz piekny radosny świat Cieszę sie że
inni piszą inaczej niz Ty i bardziej Pozdrawiam:)_
hm, co jak co, całkiem niezły szkic. a oceniając
krytykę autorki w stosunku do wierszy innych autorów,
mogę rzecz jedynie 'co nas nie zabije to nas wzmocni'
każdy pisze jak chce, a jeśli Tobie nie podoba się jak
kto pisze - czytac nie musisz, nikt nie zmusza ;)
pozdraiwam.
Może przesadzę, może nie. Ale sporo ludzi nie rozumie
geniuszu:) (nie koniecznie mówię akurat o tym wierszu)
Bardzo mi miło gościć u siebie Sharon Stone, Zygmunta
Freuda i znakomitego krytyka literackiego w jednej
osobie. Obawiam się jednak, że świat nie zrozumie
pańskiej doskonałości i za takie roztrojenie jaźni
prędzej czy później trafi pan do pokoju bez klamek...
Jak to jest wiersz, to ja jestem Sharon Stone!
Katastrofa! Czytając twoje uwagi pod adresem innych
piszących stwierdzam, że jesteś arogancką i wulgarną
osobą, z wygórowanym mniemaniem o sobie. A twoje
wiersze to straszna szmira. Zastawnów się nad sobą.
Przydałoby sie więcej kultury osobistej....
Nieźle :)
Trzeba włączyć myślenie żeby zrozumieć wiersz, tylko
czy większości się to spodoba?
Mi się spodobało.
Poglądy też sprzeczne z ideą tego jedynego i tej
jedynej panującą niepodzielnie na beju.
Jeśli chodzi o biszkopt i rozmiękczenie myśli. To się
nie rozmiękczą, ale pójdą innymi torami. Dokładnie w
stronę tej jednej osoby i jej potrzeb.
A uczuć bedzie pewnie aż za wiele, jak sądze.
Pozdrawiam i życzę powdzenia w nowej roli November
Rain. Mam nadzieję, że po wakacjach przeczytam jeszcze
coś nowego.
Wiersz naprawdę ciekawy.
nie bój sie zamiany w namoczony biszkopt; to Ci juz
nie grozi; drugi raz już to Cię nie spotka...
rozmiekczyła Cię ta poezja do końca.... nieodporna
jesteś... i wewnątrz pustka zionie całkowicie.........
Podoba mi się, styl, zmuszanie czytelnika do
myślenia(o ile jest zdolny do aż takiego wysiłku)...
Ukłony podziwu również za inne wiersze. Pozdrawiam!