Rozmowa z mądrym przyjacielem cz.2
Przyjacielu
Doradz
Wiem ze nie pora
By cie zameczac
Problemami jakich wielu
Mimo ze po burzy swieci tęcza
U mnie w sercu jeszcze grzmi...
Powiedz czy slonce zaswieci
Jeszcze kiedyś i dosiegnie mnie
Promieniami swymi
Niech z nieba patrzą swięci
I chronią dzien
Przed przewinieniami nocnymi
O to z niebios bram pieśn brzmi...
Spiewana po łacinie
Nie rozumiem jej znaczenia
Ja wiem ze wszystko przeminie
I ze wszystko sie zmienia
Nic nie bedzie tak jak dawniej
Ze spojrzeniem konstelacjii bedzie
razniej
W tym sens istnienia tkwi...
Ja chce winy swe oczyścic
Zetrzec chanbiące plamy
Czasu gładką watką
Co moze sie poszczycic
Ze tego czego my znamy
Ona jest matką
-Przelanej krwi
Powiedz mi ,moj ty kamracie
Co to bedzie w przyszłości
Prosze pomoz mi pozbyc sie niepewnosci
Która sprawia ze zapomniałem
Obraz który kojarzył mi sie z tym
Co dla mnie było swiętością
Całą swą przeszłosc umiesciłem własnie w
nim
W kufrze zapchanym smutkiem jak i
radością
Wiedz człowieku
Że ognisko moje powoli gaśnie
Ale zamiast robić się ciemno
Robi się jakoś jasniej
To co grzało i swiatło dawało od wieków
Zmieniło się w jakąs rzecz przyjemną
Której nie umiem opisać
Ani dotknąć nie jestem w stanie
Nawet wyzezbić jej podobiznę dłutem
Cisza ??
Jej nie opiszesz ,nie dotkniesz,postaci
niewidzialnej
Ani nie zapoznasz jej z płutnem
Na którym mozna wszystko ukazać
Triumf,porażkę ,smiech ,łzy,kłamstwo
,prawdę
Słowem mozna błędy wymazać
Chyba ze te słowa ukradniesz
Wiedz moj młodszy bracie
Ze gdy skradniesz juz nie zwrócisz
Wpadniesz w konflikt z swiatem
Swiat cię wyrzuci ,wiec do niego nie
powrócisz
Cięzko wybacza przewinienia
Ciężko szate zgody znowu przywdziac
Uważaj na to jakie są twe pragnienia
Bo mozesz skrzywdzić
Istotę twego sumienia
A ono łez juz nie ma by płakac
Za dużo wyszlochało
Wiec nie zmuszaj do tego by musiało
oddawać
To co don należało
Pamietaj na przyszłosci nadchodzące
czasy
Bys nie robił nic pochopnie
Pomyśl nim zrobisz coś dwa razy
Bys nie zachowal sie okropnie
I nie musial znowu przepraszać
Pokute znowu odpracowywać
Nowo narodzonego kusiciela wypraszac
Poziom zgody z dobrem wyrównywac
To tylko moje wskazówki
Starego człowieka co nie jedno przezyl
Zrobisz jednak co za pragnie serce twe jak
dzwon malutki
Poteznie uderzy
A ty zrozumiesz
I uwiezysz
Ze dobro czynic umiesz .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.