Różowy kapturek
Różowy, w różowym kapturku,
haleczkę też miał różową,
a w ręku różę czerwoną,
miast lasem, szedł polną drogą.
Nucił piosenkę, wszyscy ją znają,
jak piórko unosił do słońca.
Wtem ktoś wyskoczył, wilcze miał oczy,
czy droga dobiegła końca?
Różowy, różę oddał od razu,
zaufał, dziwiąc się sobie.
Spojrzeniem długim przygarnął wrogość,
czekał, co on teraz powie.
Wilcze zapędy w celu pożarcia
skończyły się w mgnieniu oka.
Z serca lód spłynął, oczy rozbłysły,
na miłość przyszła ochota.
To zimne serce tak pokochało,
kapturka w różowej halce -
dziwnym zrządzeniem wyroczni losu,
inaczej niż w pewnej bajce.
wracam jednak do pierwszej wersji...
Komentarze (22)
Hm skojarzenia miałam inne dobrze że to nie pewny
leśniczy...świetna parafraza.
Parafraza znanej bajki,ale świetnie wykonana.Brawo.
W zyciu raczej tak sie nie zdarza, choc kto wie milosc
nie wybiera.
Bardzo dobry wiersz.+
Bardzo dobra parafraza znanej bajki. Wilcze
niebezpieczne zapędy (pewnie przebrany leśniczy)
zamienione w "wilczą miłość". Tylko co z tą różową
halką - pewnie zdjęta. Ładnie.
To chyba nie tak jak mi sie kojarzy...
wilczy strach, wilczy apetyt i miłość wielka, bo
wilcza....