Rozpacz
Dedykuję ten wiersz wszystkim, którzy są głusi na potrzeby innych
Wśród burz i deszczów niemy słychać
krzyk
Ostatnie słowo, powietrza łyk
Nadeszła chwila usunąć się w cień
Pożegnać na zawsze jutrzejszy dzień
Sucha gałąź a na niej sznur
Jedyny towarzysz ostatnich chwil
Przewodnik życia i śmierci pan
Bo strach nie pozwala zagoić ran
Na szyję pętlę zakłada powoli
Lęk przed życiem bardziej boli
Ostatnie pytanie: czy nikt nie widzi?
Czy pomóc nie chce, a może sie wstydzi?
Wiatr szepcze powoli ostatnią spowiedź
Deszczowe krole snują opowieść
O sercu człowieka, o jego cierpieniu
Wołają o pomoc w jego imieniu
Lecz nie ma odzewu, nawet Bóg płacze
Za późno na pomoc, nie będzie inaczej
Ostatnia łezka ludzkiego cierpienia
Nie znalazł powodów dla swego istnienia
I nagle wiatr ucichł, deszcz uspokoił
Człowiek w świat śmierci odchodzi powoli
Zakończył nędzne życie żebracze
Nie ma człowieka, tylko smutek płacze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.