Rozpaczliwie poszukuję końca świata
w trawie znalazłem
osad atmosferyczny
krople rosy o poranku
promienieją w słońcu
szczerozłote rozbłyski
bliżej nam do siebie
jednako daleko
może koniec świata
zaczyna się od kieszeni
kiedy jest pusta
gdy nie masz na chleb
dla rodziny
bliżej nam do siebie
jednako daleko
w posiadłościach władców
zawsze obfito zastawione stoły
ulegli bezmiarowi chciwości
jak każdy człowiek przy władzy
robi źle nie myśli o innych
bliżej nam do siebie
jednako daleko
koniec świata
życie przeplata każde serce
nicią dobra lub zła
gdy po tylu wojnach i zbrodniach
zobaczysz szczery uśmiech
bliżej nam do siebie
jednako daleko
mój koniec świata
w moim sercu
boli od młodości
spadającym liściem
bezdomnym psem
bliżej nam do siebie
Komentarze (8)
Kolejny,poruszający wiersz.
Z uznaniem pozdrawiam
Świetny wiersz.
Pozdrawiam.
Jednak jest jeszcze nadzieja...
Podoba się wiersz, życiowy
Pominięcie dwóch słów ostatnich słów dwuwersowego
refrenu zmienia mz wymowę wiersza na optymistyczną.
Bardzo podoba Misię ten wiersz :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny!
Nieszczęścia uzmysławiają oblicze bliskości.
Pozdrawiam
Doskonały wiersz, w treści, metaforyce i formie.
Pozdrawiam :)
Bardzo piękny wiersz.