rozplątuję się
rozplątuję się z supła nocy
wyjmuję kaganiec spod łóżka
jestem psem świadomym
swoich praw
rozplątuję się z nocy
i ponownie zawiązuję
zaczynam od włosów
zapinam na niekończące się guziki
od dołu do góry
na nie stosuję zamek błyskawiczny
kurtki
sznurowadła – na dolne partie ciała
grubym skórzanym paskiem
dzielę się na dwie różne części
pętlę szalika zakładam sobie
na szyję
żałośnie luzuję, żeby jeszcze móc
oddychać
– automatycznie, bo świadoma jestem
swoich
obowiązków
wyjmuję z lodówki banana,
jestem małpą cywilizowaną
wracając kupię mięso
w MC Donaldzie
zanim je zjem
będę długo rozwiązywać się
i odpinać
https://www.youtube.com/watch?v=u9Dg-g7t2l4
Komentarze (19)
Smutno u peelki, czy tak się da żyć?
pozdrawiam
To jest cholernie, jak z filmu "Świr". czuję to. Tak
mialem. Jak ten pes z pierwszej zwotki - swiaomy
swoich praw - daję głos - na tak>
Jak zwykle świetny wiersz,
myślę, że każdy z nas w jakimś stopniu ma niestety
nałożony kaganiec poprzez pracę, konwenanse itp,
bardzo ciekawy wiersz, ale u Ciebie to norma, jak
zwykle z podziwem pozdrawiam Marto.
Jak kto ma się jak zapiąć i dopiąć i zmieścić w coś
... (to już jest naprawdę coś!)
Życie jest naszym obowiązkiem zawsze. Ale czasami
wcale nie trzeba dużo, aby było znacznie czymś więcej.
Świetnie i życiowo napisane pozdrawiam;)
Nie wiem, czy bym umiała tak żyć...choć podobno dopóki
nas nie doświadczą okoliczności, nie wiemy ile
jesteśmy w stanie znieść...
Pozdrawiam Marto.
Dojrzałość jaka płynie z Twoich przesłań Marto,
potrafi uwierzyć w piękno poezji.
Pozdrawiam cieplutko paa :)
Świetnie rozbierasz po to, aby
ponownie ubierać codzienne życie.
Dostrzegam jednak szarość owych
ubrań, chociaż w ostatnie wersach
nabrały kolorów.
Miłego wieczoru.
To najlepszy wiersz spośród wszystkich, które dziś
czytałam - cieszę się, że jesteś Marto na Beju -
pozdrawiam prawdziwą poetkę :)
Witaj Marto:)
Nie ukrywam,że dla mnie nieco za "ciężki" Mam czasami
trudności z dobrym odbiorem wiersza ale podpieram się
nieco innymi komentarzami i wtedy dociera do mnie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak to jest w tym naszym życiu, raz się zaplątujemy, a
raz odplatujemy.
A mięso, zawsze mi się kojarzy ze zwierzęciem,/ krowie
oczy są takie kochan!/
i od wielu lat nie jadam, tego krwistego
nieszczęścia.
Marto jak zawsze świetnie napisany wiersz.
Pozdrawiam ciepło i miłego wieczoru życzę.
Świetna metaforyka wiersza. Bardzo obrazowo Marto,
nie zazdroszczę Peelce...
Pozdrawiam serdecznie
nieznośny byt, sterylny, całkowicie zamknięty na życie
Odbieram w wesołym klimacie i podziwiam sposób w jaki
autorka opisuje codzienne czynności. Szczególnie
spodobało mi się to "dzielenie na dwie różne części" i
"pętla szalika". Miłego dnia:)
niełatwo się wysupłać z przyzwyczajeń