Rozpustna kartka papieru
Poszedłem do karczmy ze snu,
Pisarz od siedmiu boleści,
By z siebie wyrzucić móc znów,
Co już się w głowie nie mieści.
Łażę tu na swe wojaże,
Bo to jest me miejsce z marzeń,
Gdzie zamiast piwa przy barze,
Serwują mi kałamarze.
Choć dzisiaj jak nigdy przedtem,
Jestem od tak - po raz pierwszy,
By tylko pomyśleć w przestrzeń,
I być z daleka od wierszy.
Lecz kusi mnie śnieżnobiała,
Szalenie czysta płaszczyzna,
Bierz mnie - jam pusta i sama,
Szeleszcząc - wciąż jestem żyzna!
Weź więc jak wieszcz pióro gęsie,
Zanurz je wraz w atramencie,
I dutką mnie zacznij pieścić,
Bom głodna treści twych pieśni.
A ja się w zamian odwdzięczę,
Oddam ci siebie z miłością,
Myśli i słowa te dźwięczne,
Rozpłodzę dla potomności.
Bo chcę by inni mnie brali,
Gdy wciąż tobą żywa jeszcze,
I by sie mną napawali,
A ty się spełnisz nareszcie.
Mi na to serce łopocze,
Krwi w żyłach pompując fale,
Biorę ją więc na ubocze,
I idę wylewać żale.
Kocham uczucie gdy tworzę,
I wciąż mnie ciągnie do kartek,
Czy to jest słabość mój Boże,
Czy może Eviva l'arte?
Komentarze (7)
Papier to papier i pióro to pióro(piszę nim) - od tego
zaczynam, a potem dopiero wlatuje na komputer, albo i
nie... :)
Świetne wersy o tworzeniu. Pozdrawiam
Bardzo Dziękuję za komentarze i oddane głosy.
Tworzenie, twórca, ach, jak to pieści.
Super wiersz z prawdziwym przekazem. Kartkę i długopis
zawsze noszę przy sobie. Pozdrawiam :)
Ciekawie. A pisanie to dla mnie umiłowana rzecz. Byłam
księgową. Pozdrawiam.
Fajny wiersz :) Też lubię pisać na kartkach :)
Pozdrawiam :)
pisanie jest czasem jak mania.