Rozrachunki z przeszłością
Czasem dopadnie cię znienacka
fart, nie powinien się wydarzyć
i nie pomogą tu zaklęcia,
podobne stany przeżył każdy.
Żyjesz w letargu, oniemały,
nic cię nie boli, nie przeraża,
czas biegnie szybko, to znów zwalnia,
nie ma powodu się powtarzać.
A świat się toczy w swoim rytmie,
ciebie to całkiem nie obchodzi,
płyniesz beztrosko w stronę słońca,
będzie tak zawsze, głupio sądzisz.
Idylla jednak ma swój koniec,
czujesz się podle, jak rozbitek,
pora ochłonąć, muszisz przetrwać
znowu przed tobą życie zwykłe.
Dobijasz cudem do przystani,
zmęczony życiem, bez pomysłów,
bo źródło, które biło w tobie,
niespodziewanie nagle wyschło.
Komentarze (14)
i tak się zdarza ..
Prawdziwy i bardzo dobry przekaz.Pozdrawiam
serdecznie:)
Trzeba wszystko akceptować, co Pan postawił nam na
naszej drodze życia.
.Pozdrawiam.
Bardzo mądrze, a z przeszłością trzeba się rozprawić
Takie życie.Wszystko kiedyś się kończy.Pozdrawiam.
Mówią, że równowaga w przyrodzie musi być.
Czas goni rakietowo, są początki więc i końce - meta.
Takie to prawa
natury jako niewidzialna energia, która nawiedza nas
przez wieki. Trzeba mieć szczęście by bez przykrości
przeżyć do zachodu słońca. Pozdrawiam
Wszystko kiedyś przemija.
Trochę smutnawo się zrobiło, ale wiersz ładny :)
Pozdrawiam.
fart- to szczęście- a u Ciebie budzi melancholię.
bardzo fajnie sie czyta wiersz, piekny a zycie jak
zycie to wzloty i upadki:)
dobra refleksja
Życie jest życie.
Ładnie się czyta.
Pozdrawiam :)
Bo życie, to padnij i powstań. A pomiędzy, pory roku i
codzienność/szarość/.
Ale wiersz - ładny!:))
Miłego:)