rozstania i powroty
Gdybym zechciał za siebie spojrzeć,
wszędzie gdzie szczęście Ciebie mógłbym
dojrzeć.
Gdybym tylko mógł spojrzeć za siebie,
widziałbym w Tobie moje marzenie.
Gdybym przed siebie nie musiał
spoglądać,
i Ciebie beze mnie mógł nie oglądać...
Wtedy za każdym razem bym pewnie
żałował,
że w przyszłości nie będę Ciebie
całował.
Bo jakaś siła wciąż nas pognębia,
i z wadami naszymi wciąż się zazębia.
Wciąż wielki smutek nas prześladuje,
nad naszym szczęściem się nie zlituje.
Wciąż patrzy problem gdzie by nas
zaciągnąć,
i w jakiś konflikt od razu wciągnąć.
Lecz dość już tego!
Tak bardzo proszę
Nie słuchajmy podszeptów tego i owego
Wiesz że ja tego bardzo nie znoszę
Odnajdźmy znów siebie i coś dobrego
Ja o to do Ciebie błaganie wznoszę!
Postawmy sprawy znów na prostej linii,
żebyśmy razem już w szczęściu żyli.
Usiądźmy radośnie naprzeciw siebie,
i patrzmy w swe oczy aż będziemy w
niebie.
Zwołajmy z mocą dziesięciu wokalistów,
że nie będzie więcej pożegnalnych
listów!
Niech iskra życia znów we mnie zagości
i w Ciebie przejdzie ku Twojej
radości...
Komentarze (4)
ech....jaki piękny wiersz...:)
dziękuje wam
to prawda:) dobra konkluzja Miłość musi rządzić i
wtedy wszystko inne nie będzie szkodzić Pozdrawiam:)
Zdecydowanie,po mesku.Dosc rozstan,poki milosc
trwa.++++
Życzę abyście odnaleźli siebie i żyli dalej jak w
siódmym niebie