Rozstanie
Zbudzę cię o bladym świcie,
Gdy na trawach jeszcze rosa,
Odprowadzę aż do progu
Całkiem naga ,całkiem bosa.
Zanim znikniesz w mokrym sadzie
Za czerwienią wczesnych wiśni,
Czułym wzrokiem zaczaruję,
Może czasem mi się przyśnisz?
Drzwi zostawię uchylone,
Choć w nich tylko wicher stanie
I ta cisza smutnooka,
Tak bolesna jak rozstanie.
Już cię nigdy nie zobaczę
Ani w tłumie, ani w dali.
Ta świadomość niczym żagiew
Rozżalone serce pali.
Mówią, czas zagoi rany
I ze wspomnień barwy zmiecie,
Lecz tych chwil spędzonych razem
Nie zapomnę nigdy w świecie.
Komentarze (61)
Czytałem gdzieś ten piękny wiersz.Został mi w
pamięci.Brawa dla autorki!