Rozstanie na zawsze...
Pamiętne chwile...
Dwie łzy na policzkach.
Ja i Ty zaklęci miłością,
Nie widzieliśmy nic prócz siebie.
Nasze śliny jednością,
Marzenia rzeczywistością.
Namiętność nas łączyła...
Gdy spadać liście zaczęły
I w podmuchach wiatru ulatywały
Uciekła też Twa miłość ode mnie.
Bezsenne noce,
Czarne myśli,
Całe ręce pocięte... we krwi...
Ale przyjaźń pozostała,
Kochaliśmy się jak brat i siostra,
Najlepsi przyjaciele na świecie.
Wreszcie zrozumiałeś, że nadal mnie
kochasz,
A to już było prawdziwe uczucie.
Byliśmy znów duchem,
Jednym ciałem we dwóch postaciach.
Nic nie wskazywało, że mogę Cię stracić.
Stało się, odjechałeś stąd.
Miłość wciąż trwała,
Do czasu...
Załamałeś się, nie chciałeś już żyć;
Pożegnałeś się ze mną tak czule,
A ja głupia nie zrozumiałam,
Nie zareagowałam w porę...
Zerwałeś nić swojego życia,
Chciałam rozciąć swoją,
Lecz mi to nie wyszło.
Bo ja chcę do Ciebie!
Ty jesteś moją ziemią
Po której zawsze się poruszałam.
I teraz umieram w ciemnościach moich
bolesnych myśli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.