Rozstanie, a Ty nie zarażaj...
Takie życie, a walczyć trzeba, ale może nie z wiatrakami.
"Rozstanie, a Ty nie zarażaj mnie
chandrą".
16.04.2020r. czwartek 11:27:00
Rozstanie, a Ty nie zarażaj mnie chandrą
Moja miła,
Były święta,
Teraz znów zrobiło się słonecznie,
A Ty jak zajączek
Latasz jak z jajem.
To, co wyżej chciałem napisać
Pod ochroną,
Znaczy się pod cenzurą.
A wyszło jak zwykle,
Czyli dziwnie.
Tak było przy Tobie,
Skończyło się
I nastał pewien regres.
Ja na dobre i na złe
Wyciskam sok
Z każdego słowa
I chcę w końcu moje serce
Mogło poczuć ten prawdziwy poryw.
Porwiesz?
A może inna porwie?
Mówię o porwaniu
W bliskości do swojego- Twojego serca.
Nie o porwaniu,
W sensie potarganiu.
Ono już dawno było takie poszarpane.
No i oaza spokoju,
Wir pracy,
Tak to nazwać?
A może nowe niepokoje czyhają za rogiem?
Jak miło, że jesteście, cieszę się naprawdę. Pozdrawiam i zapraszam ponownie.
Komentarze (10)
Smutny, pełen rozterek wiersz.
A może inna droga Ci przeznaczona.....
Dobrego, zdrowego dnia AMOR-ku:))
Witaj AMOR1988!
Głowa do góry (peelu) Ona ciebie odszuka - serce nie
kamień!
Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
Amorku życzę Ci abyś trafił na swoją muzę:)pozdrawiam
cieplutko
Sławomir, Paweł ma mój tata na trzecie :)
Ja drugiego nie mam :(
Tak bywa... Nie wolno jednak tracić nadziei.
Pozdrawiam:)
Może masz Paweł na drugie imię, przepraszam Łukaszu.
Przyjmij wyrazy ubolewania Pawle z powodu zakończenia
związku. Nowa miłość szybko dojrzeje...
Smutny przekaz wiersza, pozdrawiam serdecznie.
Trzeba chcieć szczęśliwym być. Pozdrawiam serdecznie:)
Peel ma szybkie "związki"
Pozdrawiam :)