Rzeczywistość
Biegniesz przed siebie,
rozpaczliwie szukając wyjścia.
Choć cieniutkiej niteczki światła,
przedostającej się przez szparę w
drzwiach.
Patrzysz, zaglądasz, schylasz się,
podnosisz, dotykasz...
Nic.
Siadasz więc w ciemnym kącie,
podkulasz nogi i zamykasz oczy.
Zaczynasz śnić.
Znów jesteś na roztańczonej zielenią
polanie,
gonisz motyle, śpiewasz razem ze
skowronkiem, uśmiechasz się do słońca.
I on jest przy tobie.
Czujesz jego ciepło, jego obecność.
Miłość trwa przez chwilę wiecznie.
Jeszcze przez moment tu jesteś.
Lecz sen powoli spełza Ci z oczu, nie
pozwala dalej śnić.
Szarpie i każe wrócić.
Więc powoli otwierasz oczy i rozstajesz się
z niebem,
Znów widzisz, to co tak dobrze znasz.
Rzeczywistość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.