rzeczywistość
Nie stać na szampana,
a chcesz się z nią bawić do rana.
Tobie i piwo wystarczy,
ale ona chce z bąbelkami powalczyć.
Tak mówią gazety i ona wierzy,
że trzeba mieć kremy drogie
i obcasy wysokie,
że tylko diamenty się kupuje
i po klubach się snuje.
Ty się starasz wytłumaczyć,
że to tylko zwykła reklama,
ona obrażona się odwraca
i udaje, że nie wie jak ciężko zarobione
są Twoje pieniądze w gniewie.
Więc idziesz na zewnątrz
kopiesz mu w twarz,
wyrywasz płaszcz,
trzęsie ci się ręka
- w końcu to nie twoja wina,
że urodziła cię Irenka.
Życie jest okrutne,
trzeba szczęściu pomóc butem,
nie ma co się oglądać,
żyj na własny rachunek,
nie zmarnuj się kolego,
bij słabego.
„z cyklu hip-hopowe
zamieszanie”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.