Rzeczywisty raj.
O jednym sobie marzę,
Zamykam oczy i...na plazy się smaże.
Zanurzam się w ciepłym błękicie,
Leżę sobie na białym piasku o świcie.
Słońce powolutku sobie wschodzi,
A mój umysł i ciało me odchodzi...
Rozmarzona...rozkoszuję się...liczą się
tylko te chwile.
Nie liczą się długie mile.
Wietrzyk delikatnie muska moją skórę
cieplutką
A ja dalej zapuszczam się w te
marzenia...Czyli w chwilę milutką.
Niech trwa moment ten,
Gdy zanurzam się w bezkresne
marzenia,hen.
Czy wróci rzeczywistość szara?
I wróci wszystko jak ze snu straszliwa
mara?
Czy może to raj prawdziwy?
Ale czy tak rzeczywiście urodziwy?!
A może..to szczęście mnie napotkało.
I we mnie już zostało...?
Tak...to wakacje...^^
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.