Rzeka snu
Ciepła, słodka, lepka jest
woda pierwszych życia chwil.
Pośród czterech różnych fal
pływam, pływam...
W jednej tylko biorę dech.
Kłębi się zatruty gaz.
Lustrem wywieje przez noc
chyba, chyba...
Strumień ciągnie się spod gór.
Gorzej gdy wysycha staw.
Między kamieniami ja
pływam, pływam...
Wierzę w koniec rzeki snu.
Kiedyś mnie zawiedzie tam.
Jakieś morze musi być
chyba, chyba...
autor
Wiwern
Dodano: 2006-10-12 23:24:01
Ten wiersz przeczytano 586 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.