..rzeźba..
człowiek człowiekowi zgotował ten kawałek drewna...
łzy kroplą oznaczam kolejny dzień
kiedy bólem i obawą
kreujesz moje gotowanie..
za szafą wciśnięty uśmiech zaginął
umknął przed chłostą "k" i "s"
pozostał
jego sztuczny brat
kiedy wypada zatrzasnąć drzwi od
samotności
i podać herbatkę Cioci
i słone paluszki.. osolone potępieniem
samej siebie..
Ah! Jakże łatwo kłamać!
Że cień otulający skórę
to powabny wybór mnie samej.
Tylko w duszy pogarda dla nas.
gdzie..
gdzie skończyło się rzeźbienie w drewnie
a zaczęło w człowieku...?
..szarością dłoni zabijasz barwy mojej miłości krwawym śladem tkasz..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.