rzygają na mnie ptaki
Drzewa smagaja mnie rózgami,niemiłosiernie
wbijając wzrok w serce,
biją bez litości,rozcinają nagie ciało
nienawiścią,już nie przyjaciele,teraz zimne
drewniane duszą mnie ręce.
Ptaki nie pilnują mego
przeznaczenia,rzygają
mdłą,wyblakłą,nieswoja miłością,
konie białe,nie ma ich w mojej wywalczonej
zagrodzie.
Jakieś brudne stwory,rzują gorzkie
siano,pluja w moją stronę,
nienawidzą!Szydzą z łez,kopytem diablim
rozdrapują ból niedoli.
Nie unoszę już gór w beztroskiej
łatwości,nie zdobywam świata bez umiaru,
wciąż w to samo niebo patrzę,obserwuję jak
karły Samotności chmury moje podpalają.
Szukam odpowiedzi,lecz wokół same
zjawy,mroczno znów i łzy żrą w szale
rozsądek,ostatki sił,
nikt nie mówi do mnie ,tyłem stanął los
,wypiera się piękna,woli w moich skurczach
radośnie sobie gnić.
Boże!Nie waż się ani słowa!Nie ma mnie,
pewnie ścielisz łóżko,pójdziesz
spać,teatrzyk skończył się.
Wepchnąłeś palce w wodę,której nazbierałem
sobie na pustyni martwych serc,
pomogłeś przenieść do zimnego lasu,ukojenia
na żar ognia co palił mnie.
A teraz odchodzisz,zabierasz Anioła!
Co to ma być?Po co nam te siedem dni,po co
to coś stworzył?
Błagam Boże!Uratuj mnie!
Bo blużnię strasznie i w zepsuciu,w obozach
zła pławić się chcę.
Bez niej nieważne co białe,co czarne,co
lekkie,a co diabła zwierciadłem,
nic już nie karmi mnie,nic już nie
ważne.
Kocham ją i...to by było na tyle,
nadzieja!No tak!Ona jeszcze mnie nie
zdradziła.
Cela nr.trzysta pięć i czekam na Twe
uczucie,
zaraz,może potem,może całe życie.
Umieram,zdążysz,zanim połknę mrok i mrokiem
się stanę?
Kocham Cię...rzygają na mnie ptaki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.