Samobójstwo
W dedykacji dla Ani i Moniki, oraz tych wszystkich, którzy przekroczyli tą granicę...
czy to naprawdę ostatnim wyjściem jest?
czy to musi oznaczać życia kres?
czy nie można szukać pomocy?
w szkole i w domu, dniem i w nocy
przecież zawsze ktoś się znajdzie
kogo Bóg pomysłem najdzie
i nadzieją serce natchnie
do góry kamień życia pchnie
człowiek jak Syzyf, ma swoją pracę
choć czasami siły tracę
i szarością świat zaczyna być
w sercu nadzieję należy tlić
a jeśli ona zgaszoną zostanie
przyjdź z pomocą nam Panie
abyśmy nie musieli decyzji podejmować
żyć wytrwale czy umrzeć i się
nieprzejmować?
każdy ma swój czas, wyznaczony przez
Niego
nie liczmy dni, nie dążmy do tego
żyjmy tak jakbyśmy w Niebie byli
a Tam z dumnie wypiętą piersią wkroczyli
więdząc, że doświadczyliśmy wszystkiego
tego dobrego, i złego tego
wyciągaliśmy wnioski, nastała refleksja
choć wywierana jest wielka presja
choć czasem łzy po policzku płynęły
słowa pogardy usta cisnęły
były krzyki, samotność i rozpacz
ale lepiej sobie dużo popłacz
niż miałbyś uciec w daleki ląd
uciec od bliskich, uciec od nas stąd
gdzie też jest szczęście i życie
choć czasami łzy spływają skrycie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.