SAMOKRYTYKA
Przypadek zrządził,
Pisać zaczęłam…
Wiersze! I jeszcze
Nie ochłonęłam
Z zachwytu… sobą!
Skąd talent taki?
Jak brat mój twierdzi:
„Nie byle jaki!”
Już pozjadałam
Wszystkie rozumy…
Głowa mi puchnie…
To chyba z dumy!
Choć… mąż talentu
Cenić nie umie!
(Bo on po polsku
Mało rozumie!)
On specjalistą
Był od lasera…
A tu mu żona
Nosa zadziera!
Ja chyba gadać
Z nim już przestanę…
Gdzieś się wybiorę
W kraje nieznane…
Kraje, gdzie cenią
Poetów takich,
Jak ja! Lichutkich
I bylejakich!
Bolton. Conn. 2013
Komentarze (15)
To chyba kokieteria podwojna ale
udane, szacun.
Ładnie o sobie - cierpliwości poetko- mąż doceni
Pozdrawiam
Nie było mnie dwa dni,ale przejrzałem zaległości i
trafiłem na Ciebie Bibi.Nasze klimaciki,bo mamy takie
same dusze.Świetne.Pozdrawiam serdecznie.
autoironia powiadasz... ale ile w niej odwagi;)
bardzo bardzo fajny wiersz pozdrawiam
;-))))))))))))))))))) fantastycznie, lubię dystans do
siebie, podnosi mnie na duchu :-)
Chciałem skrytykować, ale jeśli to autoironia to
powiem pas...
umieć się śmiać z siebie to wielka sztuka,z uznaniem
pozdrawiam
A wiersz jak ta lala! Ukłony 'D
Tylko się droczysz,
czekasz na brawa
i powiem Tobie i temu
od lasera...
że jesteś dobra – jak cholera.
Pozdrawiam serdecznie
uwielbiam taka autoironię:)
Poetą wielkim być to nie sztuka,
czasami trzeba dobrze poszukać.
By w swojej głowie słowa odnaleźć,
dobrze użyć, z sensem, i tak dalej.
Pozdrawiam@, kłania się wierszokletka.
Zadzieraj nosa , piszesz dobrze! pozdrawiam ...
trzeba mieć do siebie dystans pozdrawiam
Fajne. Też lubię pośmiać się z siebie. Miłego dnia.