W samotnej walce o czyjąś...
I choć rozum mówi:
Będziesz cierpieć!
To serce nic!
Samotne jak buntownik
Walczący o zakazane ideały,
Jak kapitan na tonącym statku
Kiedy to wszyscy uciekli
To ono
Pozostało!
Wciąż je ma! Te niewyczerpane
Pokłady nadziei
By raz jeszcze spróbować przekupić rozum
A rozum na kolanach błaga i zaklina:
Nie warto!
To serce jak głaz, swoje wie!
Bo co rozum wie o miłości
Kiedy to nigdy nie kochał
Nie cierpiał
Nigdy nie walczył
Co on wie?
Tyle ran, tyle blizn!
Ale znów, w samotnym szeregu
W samotnej walce
O czyjąś twierdzę..
I serce krzyczy! Krzyczy, co sił!
Które tylko takie może mieć..
Tylko, dlaczego nikt go nie słyszy?
A może nikt nie chce?
Przecież zdrowy rozsądek wie lepiej, co?
Patrz! Serce umiera! A tu jeszcze go
przypalają..
Ale większość ludzi tylko to potrafi
najlepiej-
Ranić..
Jak myślisz ile serce wytrzyma?
Ile walk jeszcze stoczy?
Ile razy będzie jeszcze bić
Nim się zatrzyma i podda,
Bo przecież rozum-wie lepiej..
A twoje serce?
Wciąż bije? Czy może już przestało?
Komentarze (1)
Serce bić niech nie przestaję....
I niech kocha ponad wszystko.....
Lecz z rozumem niech się zadaje...
Bo razem prawdziwej miłości blisko.