Samotni razem
Dwa samotne istnienia,
W głowie nie ma o uśmiechu wspomnienia,
Wśród innych z poczuciem alienacji,
To sprowadza do kontemplacji,
Czasem opuszczenia, czasem tęsknota,
Czekając na to aż ktoś pomocną dłoń
poda.
Dwie osoby samotne… pełne zgaszonych
marzeń,
Pełne ich umysły z przeszłości przykrych
zdarzeń…
Zamknięci, niepewni, bez słowa otuchy... w
ogóle bez słów,
Tam szczęśliwy, tu szczęśliwy, wszyscy
roześmiani,
Brak myśli o innych, brak chęci pomocy dla
tych z potrzebami,
Tylko patrzą na bezinteresowne wyścigi
chodnikami miasta,
Ich wolność w miejskim więzieniu… to
zamknięcie ich wolność przerasta.
Wreszcie uciec, odizolować się od tego
szaleństwa,
Wreszcie stanąć przed kimś bez strachu,
Bez zgiełku zamiast myśli, bez myśli o
wariacji ulic i gmachów.
Pragnienie by poznać, porozmawiać z kimś
podobnym czasem,
Gdy pragnienia połączą, będą samotni
razem.
Komentarze (2)
mądry wiersz i taki życiowy, zasługuje na uznanie:)
ŚliCznY... Nie no poprostu mnie urzeka... mzoe
dlatego, ze starsznie go rozumie...