Samotność
Stoję tutaj przeraźliwie smutna
Przemoczona w każdym calu
Nie mogę opanować się przed łzami
I gorzkimi myślami w mej głowie.
Stoję tutaj i moknie każda moja część
Parasol dawno znikł gdzieś za rogiem
Wiatr go zabrał w krainę mokrą
A mnie zostawił samotną.
Pójdę prosto do domu
Ogrzeję mym chłodem zielone ściany
Piec znów przemówi do mnie jak co noc
Że jest głodny i ma mnie już dość
Kosz na śmieci rozrywa me wnętrze
Jest tak wiele nicości we mnie!
I tylko ten piec, który zrzędzi co noc
I papiery na stole rzucone szybko
I kosz jakże podobny do mnie
I tylko oni czekają na mój powrót
...powrót co noc w deszczu bez parasola...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.