samotnosc
ludzie opuszczaja nas w najmniej odpowiednim momencie...
Samotnosc jak noz wbija mi sie w dusze
Mowie sobie: dam rade, musze…
Zalosne wolanie we lzach utopione…
Powoli w tesknocie tone…
Dusze sie obojetnoscia…
Ksztusze sie ta smutku oscia…
Chce biec ale nie ma gdzie…
Znauzyc sie w aksamicie ramion twych
Zebys uchronil od chwil zlych
Coraz gorsze ziszczaja sie sny…
Pozostawiona na pustkowiu rzeczywistosci
Zbieram sol piekaca z twarzy…
Szukajac w suchej mej duszy malego zrodla
wody…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.