ogord
ukolysac do snu ksiezyc gwiazdy chce ...
A wiatr drzewom, jak aksamit ciagnac nuty,
spiewa piosnke szumiaca...
gdzies tam chet na brzegu jeziora zielonym
do refrenu dolacza sie zabi glos
znuzony...
z dziupli debow jak z fletow flecisty
plynie dzwiek raz wysoki a raz niski...
dzwonecza dzyn dzyn cichutkiepo
srebrzystych niciach promieni ksiezyca sie
wspina...
Pajeczyna gra pierwsze skrzypce i nie da
dojsc do glosu zlotej rybce...
Cala ta mieszanina gra jaby utwory
Bacha,Mozarta i Chopina...
Widze swe w tafli odbicie
znieksztalcone...
Gdy slucham tego oratorium ma dusza
plonie...
Ogrodzie moj zloty oltarzu moj...
W twym wnetrzu ide w strone sacrum mego..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.