Samotność
Każdym rankiem odwiedza mnie
jak narzeczony łamiąc zakaz
patrzenia na pannę młodą
w sukni ślubnej.
Każdą nocą zabijam ją
dotykiem obcych rąk
z zemsty za welon,
który na mnie nałożyła
i którego nie pozwala mi zdjąć.
Ona jest moim przeznaczeniem,
kiedyś stanę się nią,
jej ziemskim symbolem,
a wtedy zabiję siebie...
Powoli zabijam siebie już
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.