Samotność leśnika
Nie wiem, dlaczego ciągle cierpi męki,
Pędząc swoje życie daleko od ludzi,
Nie ma w swym obejściu, komu podać ręki,
Bo dobitniej mówiąc to istne odludzie.
Leśna zwierzyna jest mu towarzyszem,
Przychodzi, niezmiennie do swego
paśnika,
Ptactwa piękne trele, co dnia rano
słyszy,
Ono pełni rolę leśnego budzika.
Poszukuje duszy zakochanej w lesie,
Dla której przyroda wiele w życiu
znaczy,
Może ona w dom ten, ciepło swoje
wniesie,
A tok jego życia w lepszy przeinaczy.
Od dawna już szuka drugiej swej połowy,
Jego wymagania nie są zbyt wysokie,
Spojrzenie leśnika utrudnia mu łowy,
Bo liczą się tylko panny czarnookie.
To, co rozumowi serce podpowiada,
Staje się barierą, trudną do przebycia,
Że rozum za wszystko sam nie odpowiada,
Wybranka obojga jest nie do zdobycia.
Gdzie szukać pomocy w tak drażliwej
sprawie,
Na wsi w wielkim mieście, może w
Internecie,
Każda dobrą radę dokładnie przetrawi,
Bo nie chce samotnie żyć dłużej na
świecie.
A kiedy odnajdzie drugą część ze stadła,
Samotność przestanie być jego udręką,
Nigdy w leśnym domu nie zabraknie jadła,
Miłość tu zrodzona będzie pachnieć
miętą.
Komentarze (18)
Bo nie chce samotnie żyć dłużej na świecie...wyjdź z
tego lasu...bardzo ciekawie...napisany wiersz..
Pragnie ciemnookiej modelki, zatem wybór ma raczej
niewielki. Jeśli preferuje walory kobiecego ciała,
lalka dmuchana mu w odwodzie została. Niech żyją
leśnicy!
A była taka chętna...Krysia leśniczanka:)