Samotność w net.
Echh!
Dobre dwa lata strugam wariata
czy jakim lichem mnie ten zaraża
bawię się w bierki, marne numerki...
Może w własnego życia grabarza?!
Na co tak komu żyć po kryjomu
skrytym za nickiem pośród wywodów
zdzierając palce, setkami kliknięć
wzniecając zapał wśród tego chłodu
Tylu przyjaciół, co palców ręki
/w tym każdy kości przeróżne włóczy/
pomnożyć poprzez zbiegi intencji
niewiele wyjdzie!, by się oduczyć;
Dystansu, pychy czy oziębłości,
zlewania, wścibstwa,...innych czynników
gaszenia wodą żywych wywodów
znanych ze stwierdzeń pewnych wyników
Zrozumieć cel sam, sens objętości
wpływ rozproszenia na skalę śladu...
Tymczasem nie wiem kto z nas w potrzebie
siedzi ukryty na gadu-gadu;
wśród swych bolączek, ciągłych rozłączeń
powrotów w miejsca stale to nowe
zatraca wątki, gubi początki
cała logikę...I traci głowę!
***
Przyzwyczajenie to zwierz wymarły
już dawno stało cudem natury
Każdy Herosem pod własnym nosem
przerzuca strony, doły i góry
Komentarze (2)
czasem starczy tylko tyle przyjaciół co palcy u jednej
ręki ...niż mieć ich bardzo dużo i nie
szczerych...bardzo ładny ...pozdrawiam ciepło
oooo... fajnie i ciekawie na zamknięcie dnia, net to
zjawisko samo w sobie... intrygująco