Sanna albo senna bez zegara mara
Sanna albo senna bez zegara mara
-------------------------------------------
----
zima bez sanek zgubiła drogę wróbel
przyleciał
nie ma jeszcze nic do powiedzenia z zalotem
zaczeka
patrzę na niebo które rysuje krawędzie
chmur na sobie
deszcz nawołuje podmuchem wiatr - kropi w
parapet
przy tobie
nie moknę mam ciepło i plaster miodu
pachnący akacją w herbacie
piszę wiersz oddzielam spacją na uśmiech
lampa gra lirykę na ścianie przemiany
w zawodach kto dłużej - ze świeczką
biel nie zakwitła tego roku jeszcze
jutro za oknem stokrotka pobawi się słońcem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.