Schizofreniczne ego gwiazdy
dziś mam na imię Jeanny
oglądam gnijące zachody gwiazd
posiadam ostrze w języku
lubię Cię nim pieścic
dorastałam w pijanych myślach
na rąbku schizofrenii jadłam kolacje
a w domku dla obłąkanych smutków
uprawiałam seks z diabłem
drżałam każdej jesieni
że stanę się suką
że pokocham Cię astralnie
i spalę się we łzach
w odstępie między skałami
spijałam ciężkie pocałunki
myślę że potrafię latac
w końcu jestem kobietą
w beznadziejnym spojrzeniu
łatam dziury w mózgu
jednak zostanę stalową kratą
bo uwielbiam stany wtorkowo - środowe
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.