Schizoid(e)alne zaburzenia...
Dalej w klimacie psychiatrycznym. Tak mnie bierze na wiosnę co roku.
Stres
źle na mnie wpływa, dlatego wiem, że
muszę się wycofać, jak najszybciej
ażeby tylko nie porwał mnie
powietrza prąd bym miała barwiściej,
dokonywać cudów, przełamywać tamy,
najlepsze by było dla mnie gdybym zamknęła
dłonie
na labiryncie na wspak i do brudu
zczytanym
uchyl niebios, McFatum Donie,
muszę robić to wszystko, muszę,
skalpować się, drzeć skórę i dąć
w trawę tak długo, aż ogłuszę
tych, co potrafią tylko łaknąć,
i chociaż tak bardzo się staram, wciąż
jestem
quasi-borealna, intelektualna i marna,
a to wszystko jest li manifestem -
mówi osobowość schizoid(e)alna.
Komentarze (3)
ostania zwrotka najbardziej mi się spodobała, wrócę
jeszcze do wiersza, jest świetny, pozdrawiam :)
Ciekawie napisany,fajna treść wiersza,pozdrawiam
Ja tu widzę w wierszu że wiosna się domaga nawet
schizy może pięknie woła wiersz jest energetyczny
manifestuje... jestem! Dobra treść z wigorem napisana
a interpretacja wieloraka Pozdrawiam :)