Schody
Krok po kroku bladzi czlowiek na schodach zycia Wciaz w biegu nie zauwaza niczego
Zawsze chciales zyc w
pokoju....milosci...
Nieznasz zycia?!
Zawsze wpajano ci ze zycie to piekny dar
Szanuj je!
Czemu wiec krocze tylko po schodach
Wedrowka meczy juz mnie
Czemu wokol tyle bolu i cierpienia?!
Schody wciaz wyzej i wyzej biegna!
Spadam...
Na sam dol
Tak bardzo ciezko podniesc sie
Tak ciezko sprobowac znow
Spadam...
Zawieszam sie na stopniu
Gdzies posrodku
I spowrotem w gore
Czasem znajduje jeszcze sily
Nie wiem ile
Krok po kroku ide w gore
Mijam takich jak ja
Wszystkich...
Kazdego z was
Kroczycie jak ja
Kroczycie nieswiadomie w dal
Ku gorze...jak ja
Nie baczac na cierpienia i bol innych
Byle ku gorze
Wyzej jaszcze wyzej
Jeszcze tylko kilka krokow
Nie patrz w dol
Nie patrz na innych
Nie pomagaj
Pedz co tchu by pierwszym byc na szczycie
I zapomnij ze zycie to piekny dar!
...tak juz pozostanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.